Kyrie Irving ratuje Brooklyn(?).

Motor napędowy i mózg Brooklyn Nets. Pod nieobecność kontuzjowanego Kevina Duranta, oczy kibiców z Nowego Jorku zwrócone są głównie na Kyrie’go Irvinga. Nic dziwnego, gdyż latem podpisał 4-letni kontrakt wart 142 miliony dolarów. To właśnie dla niego, Nets zrezygnowali z D’Angello Russella. Ekipa z Brooklynu prezentuje się w tym sezonie solidnie. Brakuje tam fajerwerków (bilans 9-9 i 7. miejsce na Wschodzie), jednak gdyby nie 27-latek, sytuacja zespołu byłaby dużo gorsza. W jedenastu meczach w tym sezonie, Irving notował średnio 28,5 punktu na spotkanie.
kyrie-irving-netsNBA na tegoroczne Święto Dziękczynienia (28.11) przygotowało nam sporo atrakcji – między innymi dwumecz Brooklyn Nets z Boston Celtics. Pierwszy z meczów odbył się 27.11 w Bostonie, a drugi 29.11 na Brooklynie. Była to świetna okazja, by Kyrie Irving skonfrontował się ze swoją byłą drużyną, odwiedzając także bostońskich kibiców. Tak się jednak nie stało ,nie grał w czasie najbliższej trasy wyjazdowej, obejmującej trzy mecze – w Cleveland, Nowym Jorku i w Bostonie właśnie.  Powodem takiego stanu rzeczy był ból prawego ramienia, z którym zmagał się już od jakiegoś czasu. To właśnie z tego powodu opuścił cztery ostatnie mecze Brooklynu. Co ciekawe, w tych czterech ostatnich spotkaniach bez Irvinga, Nets mają bilans 3-1, a kiedy Kyrie był jeszcze w grze, legitymowali się wynikiem 4-7. Łatwo wysnuć więc prosty wniosek, że Nets bez Kyrie Irvinga są po prostu lepszym zespołem.
Statystyki wprost tego nie pokazują. Z Irvingiem na parkiecie ofensywa zdobywa o kilka punktów na 100 posiadań więcej, a defensywa o kilka punktów więcej traci – ot, wpływ przeciętnego obrońcy i dobrego strzelca na grę. Ciekawa jest jednak statystyka wskazująca na to, jaki procent celnych rzutów oddany został po asyście kolegi z zespołu. W przypadku Nets, na przestrzeni sezonu odsetek ten wynosi 56%, co plasuje ich na odległym, 25. miejscu w ligowej stawce. Jaki wpływ na ten czynnik ma obecność Kyrie na parkiecie? Kiedy gra, wskaźnik ten wynosi 53%, co potencjalnie dawałoby miejsce 27. Kiedy jednak nie ma go na boisku, wskaźnik ten rośnie do 59,3%, co dawałoby skok na 17. pozycję! Wciąż nie za wysoko, ale nie w ogonie.
Statystyki statystykami, ale różnicę w grze widać przy użyciu zwykłego testu oka. Spencer Dinwiddie, który wywalczył miejsce w pierwszej piątce kosztem kontuzjowanego Irvinga, tworzy z Joe Harrisem bardzo dobry duet ofensywny. Zwłaszcza ten drugi, który co prawda ma mecze, w których nie trafia swoich rzutów, to ewidentnie lepiej czuje się, gdy może grać częściej z piłką w rękach, dostając więcej możliwości.

1 comment on “Kyrie Irving ratuje Brooklyn(?).”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *